Woda

1 metr sześcienny wody, w zależności od miejsca, kosztuje (włącznie z odprowadzeniem go do ścieków) od 5 do 8 zł. Rozsądne szacunki mówią, że przeciętne gospodarstwo domowe zużywa 10-15 m3 wody miesięcznie. Rozkłada się to codzienne czynności, które wykonujemy z użyciem wody. Z obserwacji wodomierza w moim mieszkaniu wynikły następujące liczby:
- spuszczenie wody w toalecie to 8-10 litrów wody (10 razy dziennie)
- kąpiel w wannie – ok. 100 litrów wody (3 osoby 1 raz dziennie)
- odkręcenie wody na stałe podczas mycia zębów czy golenia – ok. 5 litrów (3 osoby 2 razy dziennie + 1 golenie)
- mycie naczyń z wodą odkręconą ‘na pełny gaz’ – 40 litrów (1 raz dziennie)
Jeśli bezrefleksyjnie używałbym wody tak, jak opisuję to powyżej, zużycie wody w moim mieszkaniu wynosiłoby ponad 156 metrów sześciennych rocznie, a ja płaciłbym za to prawie 1100 zł.
A wystarczy na chwilę się skupić. W 2/3 przypadków zużycie wody w toalecie można zredukować o połowę, jeśli tylko skorzystamy z przycisku ‘stop’ lub ‘1/2’, w jaki wyposażona jest większość współczesnych rezerwuarów.
Kąpiel w wannie potraktujmy jako świąteczną przyjemność (o ile nie luksus), jednak na co dzień prysznic ma wyłącznie zalety. Trwa 5 minut (zamiast 15), jest bardziej higieniczny, a wody zużywamy 3-krotnie mniej.
Przytomne wykonywanie czynności takich jak mycie zębów i golenie redukuje zużycie wody o 80%, delikatniejsze posługiwanie się kranem podczas zmywania pozwala na zmniejszenie zużycia wody o połowę.
Wszystkie te zasady w naszym domu wprowadziliśmy w życie, oszczędność wynosi w przybliżeniu 90 metrów sześciennych, płacimy o ok. 600 zł mniej.
Powyższe wyliczenia dotyczą domu, do którego dostarczana (i odprowadzana ściekami) jest wyłącznie woda zimna – podgrzewamy ją sami.
Jeśli chodzi o wyliczenia związane ze zmniejszaniem wydatków na podgrzanie wody, dopiero staram się je przeprowadzić. W miesiącach letnich, gdy nie ogrzewam mieszkania i całość gazu idzie na podgrzanie wody w kranach, moje rachunki za gaz wynoszą ok. 50 zł miesięcznie.