Ekologia
bez ekstremy
Alternatywa
rowerowa
Zużycie
wody
Śmieci
i recycling
Energia
i ogrzewanie
Masa
Krytyczna
Kontakt
z portalem
Linki
organizacje  
Publicystyka
 

Alternatywna rowerowa
Jestem posiadaczem samochodu – niewielkiego combi. Przejeżdżam nim ok. 15 000 km rocznie. Specyfika mojego życia rodzinnego (dojazd z 2 osobami – żoną i małą córką - samochodem jest tańszy niż innym środkiem transportu) oraz pracy powoduje, że nie może to być mniej.
Ale miasto, w którym mieszkam – Olsztyn – jest skrajnie nieprzystosowany do jazdy samochodem. Mamy tu tzw. czerwoną falę – światła zatrzymują samochody bardzo często.
Wcześniej mieszkałem w Warszawie. Po jakimś czasie mieszkania w Olsztynie zorientowałem się, że pomimo krótszych dystansów wydaję na benzynę więcej. W Warszawie w ruchu miejskim mój samochód spalał przeciętnie 8 litrów paliwa na 100 km, w Olsztynie było to 12 litrów.
Przez jakiś czas po prostu zżymałem się, ale stare nawyki były silne. Po dalszym czasie mieszkania w Olsztynie dotarło do mnie jeszcze jedno – jest wiele miejsc w tym mieście, gdzie smród spalin jest znacznie bardziej dokuczliwy niż w Warszawie!
Wynika to z kilku przyczyn. Samochodów w Olsztynie przybywa bardzo szybko. W mieście jest dużo 2-pasmowych alei, które pewnie maja wystarczającą przepustowość, aby liczba samochodów nie była wielkim problemem. Jednak wspomniana wcześniej fatalna regulacja świateł powoduje, że ruch odbywa się tu skokami.
Pomiary średniej prędkości mówią, że wynosi ona 15-20 km/h, co oznacza, że większość czasu jeździmy tu na 2-3 biegu, spalając znacznie więcej paliwa i emitując więcej spalin niż gdyby ruch był prawidłowo regulowany.
Osiem miesięcy temu zrezygnowałem z samochodu w poruszaniu się po mieście i przesiadłem się na rower.
Moją kolarkę mam od wielu lat, i choć kiedyś jeździłem na niej bardzo dużo, jednak była to czysta rekreacja. W Olsztynie rower okazał się rewelacyjną alternatywą dla samochodu. Co prawda miasto nic nie robi, aby mnie i innym cyklistom pomóc. Sieć ścieżek rowerowych w zasadzie nie istnieje (zastępują ją chaotycznie rozmieszczone kilkusetmetrowe odcinki tras rowerowych, które wiodą znikąd donikąd), na wielu ulicach jest zakaz poruszania się rowerem. Kierowcy nie są zbyt przyjaźnie nastawieni do rowerzystów, Policja również (dlatego zeszpeciłem nieco kolarkę wyposażając ja w obowiązkowe światła i dzwonek). Traktowanie roweru jako środka transportu wymaga sporej determinacji. Mimo to mogę śmiało powiedzieć – było warto. Przyczyn jest kilka.
Po pierwsze okazało się, że rower jest szybszy. Mój licznik wskazuje na solidną średnią 18km/h, a więc mniej więcej tyle, co samochód. Ponieważ jednak dojeżdżam od drzwi do drzwi (nie tracę czasu na dojście do samochodu, a potem z miejsca zaparkowania do miejsca docelowego), w praktyce docieram wszędzie szybciej. Pobieżne szacunki wskazują na 25-30 minut zaoszczędzone każdego dnia.
Po drugie uniknąłem wydania naprawdę sporej kwoty na paliwo. W ciągu ostatnich 8 miesięcy przejechałem na rowerze ok. 1800 km, z czego 1500 to dojazdy w mieście. Aby pokonać ten dystans samochodem, musiałbym wydać ponad 700 zł. Nie zrobiłem tego. Do oszczędności powinienem też doliczyć pewne oszczędności wynikające z eksploatacji samochodu. Utrzymanie go w należytym stanie technicznym kosztuje mnie ok. 1500 zł rocznie (uśredniłem koszty okresowych napraw). Zmniejszenie przebiegu o wspomniane 1500 km to oszczędność ok. 100 zł, jednak przyznaję, że roczne koszty utrzymania roweru również tyle wynoszą.
Przyczyna trzecia to satysfakcja, jaką mam ze świadomości, że zmniejszyłem swój udział w zatruwaniu powietrza w Olsztynie. Niby jestem z ok. 30.000 kierowców, ale... Przy specyfice ruchu samochodowego w Olsztynie każdy pojazd spalinowy wyrzuca z siebie ok. 250 g dwutlenku węgla na każdy przejechany kilometr. Przemnożone przez 1500 km daje to... prawie 0.4 tony CO2.
Wreszcie efekty zdrowotne. To oczywiście trudno mierzalne, ale mając 34 lata i wykonując pracę umysłową jestem w dobrej formie, pomimo pewnych problemów z nadwagą :). Mam również nadzieję, że inni kierowcy, którzy nie mogli zrezygnować z jazdy samochodem, są mi wdzięczni za to, że nie zajmowałem im cennego miejsca w Olsztyńskich korkach.


 
Copyleft :) Mile widziane jest kopiowanie i rozpowszechnianie treści zawartych w serwisie.